Streszczenia i opracowania lektur szkolnych klp klp.pl
Opowiadająca o losach małej sieroty powieść Kornela Makuszyńskiego „Awantura o Basię” ukazała się drukiem w 1937 roku, od razu zyskując przychylność krytyków i czytelników. Dzięki uniwersalnemu przesłaniu i oscylowaniu wokół stale aktualnym tematów i wątków, książka jest popularna po dziś dzień, kultywując w dzieciach i młodzieży ideę bezinteresownego pomagania bliźniemu i pojęcie „dobro powraca”. Stworzenie portretów rezolutnych dziewczęcych bohaterek („Panna z mokrą głową”, „Szaleństwa panny Ewy”) stało się znakiem rozpoznawczym autora.

Makuszyński stworzył:
„najciekawsze, bez precedensu w polskiej literaturze przedwojennej, portrety dziewczynek – postrzelonych, odważnych, roztapiających swoim wdziękiem oschłe serca dorosłych. Krytycy literaccy szybko dopatrzyli się w książkach Makuszyńskiego stale powielanego schematu: oto dziecko – niewinne, szczere, spontaniczne – w sytuacji kryzysu, zagrożenia, obłaskawia jakichś zgorzkniałych starców (czy też kostyczne damy), porusza i odmienia ich uśpioną wrażliwość, a oni, idąc za głosem obudzonego sumienia, otwierają serce i portfel w dobrej sprawie. Ten słowiański wariant „Opowieści wigilijnej” Dickensa mógłby irytować dydaktyzmem, gdyby nie pewien rys „chuligański” w prozie Makuszyńskiego – jego bohaterowie są dobrzy, ale nie polukrowani, a niekiedy mają wręcz cechy rebeliantów... Dobro jest swojskie, wyrozumiałe, ludzkie - nie anielskie... Stąd dziewczynki o posiniaczonych łokciach i podrapanych kolanach, zrzędliwe ciotki (o gołębim sercu), leniwa służba, roztargnieni, nieodpowiedzialni ojcowie... nawet psy są nawróconymi łobuzami o złodziejskiej przeszłości. Makuszyński był poczciwy, a zarazem dowcipny i witalny (nie bez powodu relegowano go z dwóch gimnazjów). Tacy są też jego bohaterowie” (Joanna Olech, „Patos i zwykłe dobro. O Kornelu Makuszyńskim (1884-1953) w 50. rocznicę śmierci” [w:] „Tygodnik Powszechny”).

Problematyka „Awantury o Basię”


Utwór Kornela Makuszyńskiego zatytułowany „Awantura o Basię” jest nie tylko niezwykle poruszającą i ciepłą historią rezolutnej dziewczyny, ukazującą realia międzywojennej Polski. Opowiada przede wszystkim o międzyludzkiej solidarności i sile więzów rodzinnych. Ponadto odnajdziemy tu także przesłanie o dobroci drzemiącej w każdym z nas, o niezłomnej walce o odzyskanie ukochanego rodzica, czy sile przyjaźni, która przewyższa zawiść i zazdrość.

Warto zwrócić także uwagę na przesłanie odautorskie, czyli słowa otwierające powieść. Dowiemy się z nich, wiele prawdy o ludzkim życiu:
„Jak spoza ciężkich, czarnych, burzliwych chmur słońce wreszcie jasną smugą wytryśnie i ozłoci ślady klęski i zniszczenia, tak i w tej opowieści przewalić się muszą chmury przez pierwsze stronice jak przez czyste obszary nieba. Jak w życiu, jak w życiu... Jedna szczęśliwa godzina rodzi następną, znaczoną łzami, aż smutek zelżeje i znowu jasną godzinę przywoła. Nie cenilibyśmy radości, gdyby była wiecznotrwała i snuła się nieprzerwanie”.

Powieściopisarz wprowadza młodych czytelników w prawdziwe życie, które, niestety, nie zawsze usłane jest różami, a chwile szczęścia przeplata ze smutkiem.
Poza tym, jak w wielu innych dziełach Makuszyńskiego, także w „Awanturze o Basię” doszukać możemy się pedagogicznego przesłania, wskazującego jak powinno wychowywać się dziecko, by wyrosło na porządnego człowieka.

Powieść rozpoczyna się w bardzo dramatyczny i tragiczny sposób. Czy można sobie wyobrazić coś bardziej przerażającego dla małej dziewczynki, niż nagła i niezwykle brutalna śmierć matki? Osierocona Basia ma mimo wszystko dużo szczęścia, gdyż znajduje pomoc i schronienie u obcych ludzi. Doktorstwo nie tylko przygarnęło małą do siebie, robiąc wszystko by pomóc odnaleźć jej rodzinę, ale szczerze ją pokochało. Opiekując się Basią wykazali się ludzką solidarnością i troską o los słabszych. Dziewczynka bardzo szybko stała się bardzo ważną, o ile nie najważniejszą częścią ich życia. Zdawali sobie sprawę, że muszą postąpić przyzwoicie i pomóc małej odnaleźć bliskich, którzy zapewne żyli w nieświadomości tego, co spotkało jej matkę.

Taki sam rodzaj solidarności możemy obserwować u wszystkich kolejnych opiekunów Basi. Zarówno Walicki, Olszowski czy chociażby babcia Tańska stawiali zawsze dobro małej ponad własne. Bez wątpienia wielka w tym zasługa samej Basi, której po prostu nie dało się nie kochać, mimo to jednak postawa doktorostwa i Warszawian musi wzbudzać uznanie i poklask u czytelników. Żadnego z opiekunów Basi, od momentu śmierci matki do odnalezienia ojca, nie łączyły z nią więzy krwi, nikt jednak nie dał jej tego odczuć, wręcz przeciwnie, wszyscy byli dla niej jak najbliższa rodzina przez dziesięć lat.

Warto także zwrócić uwagę na fakt, iż otoczenie Basi szybko pojęło, że nie może o nią walczyć, by mieć ją na wyłączność, gdyż dziewczynka kochała wszystkich tak samo. Dorośli w cywilizowany sposób ustalili warunki opieki nad małą, co nie tylko zaowocowało jej szczęśliwym dzieciństwem, ale nawet małżeństwem Olszowskiego ze Stasią. Makuszyński pisząc „Awanturę o Basię” nie spodziewał się zapewne, iż wkrótce na Polską zawiśnie widmo drugiej wojny światowej i jak wiele setek tysięcy, a może milionów dzieci zostanie wkrótce osieroconych. Swoją powieścią naszkicował wzorzec, jak tymi nieszczęśnikami powinno się opiekować.

Kolejnym przesłaniem, na które warto zwrócić uwagę w dziele Makuszyńskiego jest niezwykła siła więzów rodzinnych. Mimo upływu lat i wspaniałej opieki jaką mogła cieszyć się Basia, bohaterka pielęgnowała w sobie nadzieję, że dane jej będzie kiedyś spotkać się z ojcem. Do wszystkich mężczyzn w swojej przybranej rodzinie zwracała się „wujciu”, rezerwując słowo „ojciec” dla zaginionego w Ekwadorze Adama Bzowskiego. Basia bardzo mocno przeżywała przygotowania do pierwszego po długich latach spotkania z nim:
„Dziewczyna była niemal nieprzytomna od wielkich wzruszeń. Serce jej rwało się do tej podroży, w tę dalekość, na której sinym krańcu ma znaleźć tego jedynego, nieszczęśliwego, który cierpiał przez lat dziesięć. Przebiegał ją zimny dreszcz na myśl, że pogłoska mogła przelecieć z wiatrem i rozwiać się we wiatr. Tknięte taką zrozpaczoną myślą, serce jej ustawało na chwilę, aby zaraz potem napełnić się gorącą nadzieją. Musi, musi odnaleźć ojca! Otoczona jest miłością, jakaż jednak najtkliwsza nawet miłość zastąpi tę wielką, nie darowaną, lecz z niczego się rodzącą i odnawiającą się w każdej chwili i każdej godziny, miłość najbliższego człowieka? Tę miłość, co się przędzie z każdego spojrzenia, z każdego dotknięcia, z każdego uśmiechu i każdego słowa? Basia pragnie jej teraz całą duszą, najgorętszym, łakomym, zachłannym pragnieniem. Ojciec, ojczulek, tatuś...”.


Miłość rodzica do dziecka jest najczystsza i największa, ponieważ wynika z natury. Dziecko nie musi sobie na nią zasłużyć, ani zapracować, ona wynika z samego faktu bycia najbliższą rodziną. Właśnie takiej miłości pragnęła Basia ponad wszystko, było to silniejsze od niej. Była wdzięczna przybranej rodzinie za wszystko, co dla niej zrobiła i jak ją wychowała, jednak chęć spotkania się z prawdziwym ojcem była ogromna. Po raz kolejny podkreślić należy dojrzałość Olszowskich, którzy pragnąc nade wszystko szczęścia Basi, pomogli jej bez chwili zawahania. Wiedzieli, że miejsce dziecka jest przy rodzicu.

Skoro jesteśmy przy relacji bohaterki z ojcem, należy zwrócić uwagę na kolejne przesłanie płynące z kart powieści Makuszyńskiego. Basia natychmiast postanowiła zaopiekować się chorym ojcem, bez żadnego namysłu. Instynktownie czuła, że taka jest jej rola:
„Wujaszku, ja już nie jestem dzieckiem. To on raczej jest dzieckiem, w tej chwili moim dzieckiem. Najpierw szukałam ojca, teraz będę szukać jego duszy. Osiądę z nim na jakiś czas w zacisznej miejscowości, najlepiej nad morzem, i będę tak długo patrzeć w jego nieruchome oczy, aż mnie ujrzą. Nie bój się o mnie... Wytrzymam! Jestem zdrowa i silna, a to jest mój ojciec”.

Dziewczyna doskonale wiedziała, że w przypadku chorób rodziców, to dzieci w pierwszej kolejności muszą się nimi zaopiekować. Czuła też, że to właśnie ona będzie mogła najlepiej mu pomóc. I miała rację: „Ożywiał się jakimś cieniem życia, gdy ona była przy nim, zapadał w odrętwienie, skoro wyszła”. Niestrudzonej dziewczynie udało się postawić ojca na nogi i tylko dzięki jej porowi mężczyzna odzyskał i pamięć i pełną sprawność intelektualną.
Kolejnym ciekawym tematem poruszonym przez Makuszyńskiego w „Awanturze o Basię” jest niezwykła siła miłości i dobra, jaką niesie ze sobą dziecko. Pięciolatka o krótkich jasnych włosach i wielkich błękitnych oczach, prostym gestem potrafiła skruszyć serca najbardziej zatwardziałych i pozornie gburowatych ludzi. Najlepszym przykładem tego był Walicki, dla którego spotkanie małej Basi było momentem zwrotnym w życiu. Dziesięć lat później, na łożu śmierci aktor wyznał bohaterce:
„(…) A chciałbym ci powiedzieć, drogie dziecko... że cię bardzo... bardzo kocham... Nie mam na świecie nikogo... wszyscy odeszli... Sam jak palec... Nikt nigdy... nie przytulił twarzy do mojej twarzy... tylko ty... Pamiętasz? Na dworcu... Przed dziesięcioma laty...(…) Nigdy tego nie zapomniałem... Pan Bog cię zesłał... bo mi było w sercu strasznie ciemno... A ja mam serce... To wygląda na kłamstwo, ale mam…”.

Ten niezwykle wzruszający fragment pokazuje kolejne ważne przesłanie „Awantury o Basię”, iż „nie należy oceniać książki po okładce”. To powiedzenie sprawdza się wspaniale w przypadku właśnie Walickiego, do którego ludzie bali się podejść, czy choćby na niego spojrzeć, z powodu groźnego wyglądu. W rzeczywistości był on jednak bezbronnym i niezwykle samotnym człowiekiem, który czekał na miłość.

Główna bohaterka swoim zachowaniem stanowi przykład do naśladowania dla młodych czytelników po dziś dzień. Wiele z jej czynów zasługuje na najwyższe uznanie i podziw. Warto wspomnieć chociażby o jej heroicznym ugaszeniu płonącego kostiumu Wandy. Dziewczynka, nie bacząc na swoje zdrowie, czy fakt, iż koleżanka nie darzyła ją sympatią, w momencie zagrożenia życia natychmiast rzuciła się do pomocy, parząc się przy tym bardzo boleśnie.

Kolejnym wartym uwagi czynem Basi była decyzja o przekazaniu połowy spadku po babci na sieroty i bezdomne dzieci. Dziewczyna zdawała sobie sprawę, że miała wiele szczęścia w życiu, trafiając na tak wspaniałych ludzi, którzy ofiarowali jej swoją pomoc. Wiedziała także, że nie jest to regułą i znaczna część dzieci osieroconych trafia na ulicę, gdzie się wychowuje. Postanowiła zatem dołożyć swoją „cegiełkę” do tego, by świat stał się nieco lepszym miejscem. Piękne czyny młodej bohaterki wynikają z wychowania, jakie otrzymała najpierw od rodziców, a później, przez większą część swojego życia, od przybranej rodziny.

„Awantura o Basię” - plan wydarzeń


1. Wspólna podróż matki i jej córeczki.
2. Tragiczny wypadek na kolejowej stacji.
3. Wyjawienie doktorowi danych opiekuna dziecka i śmierć matki.
4. Przygarnięcie Basi przez małżeństwo Budziszów.
5. Decyzja o wysłaniu małej do Warszawy, po uprzednim powiadomieniu opiekuna o przybyciu dziewczynki.
6. Samotna podróż dziecka i deklaracja zaopiekowania się dziewczynką przez dwie starsze panie.
7. Wylanie mleka na zawieszony na szyi kartonik z adresem.
8. Zostawienie Basi przez kobiety.
9. Opieka groźnie wyglądającego aktora Walickiego nad zrozpaczonym dzieckiem.
10. Bezowocne oczekiwanie na stacji na przybycie opiekuna.
11. Zabranie dziewczynki do wynajmowanego mieszkania.
12. Poznanie innego aktora – Szota.
13. Poszukiwanie opiekuna Basi.
14. Rozszyfrowanie części liter i zidentyfikowanie Stanisława Olszowskiego.
15. Dostarczenie literatowi dziecka pod jego nieobecność.
16. Początkowe zdziwienie pisarza i szczera miłość do dziewczynki.
17. Decyzja o zaopiekowaniu się Basią.
18. Powrót do Warszawy Stanisławy Olszewskiej.
19. Odczytanie listu od państwa Budziszów i informacja o śmierci dawnej przyjaciółki.
20. Rozpacz kobiety i jej babki, pani Tańskiej.
21. Poszukiwanie Basi przy współpracy prasy i policji.
22. Odnalezienie Walickiego i poznanie miejsca pobytu dziewczynki.
23. Przybycie kobiet do domu Olszowskiego.
24. Miłość Basi do „wujcia” powodem decyzji o podzieleniu opieki nad małą między Stasię i Stanisława.
25. Szczęśliwe dzieciństwo Basi wśród kochających ją ludzi.
26. Choroba dziecka i jej prośba o ślub ukochanych opiekunów.
27. Formalne zaadoptowanie dziewczynki przez małżeństwo Olszowskich.
28. Ukończenie piętnastego roku życia przez Basię i narodziny małego braciszka, Tadzia.
29. Regularne odwiedzanie przez Basię babci Tańskiej, Walickiego i Szota.
30. Nazwanie dziewczyny znajdą przez szkolną koleżankę.
31. Poznanie prawdy o swoim pochodzeniu dzięki opowieści przybranych rodziców.
32. Zmiana w wyglądzie i w zachowaniu Basi wskutek przeżytego wstrząsu.
33. Zainteresowanie się geografią i odkrycie w sobie talentu do czytania map i atlasów.
34. Poznanie profesora Somera i historii wypadku ojca.
35. Wizyta na grobie matki.
36. Choroba i śmierć Walickiego.
37. Rywalizacja szkolnych kolegów o zainteresowanie Basi.
38. Wypadek z pochodnią i uratowanie życia Wandy przez bohaterkę, przypłacone poparzeniem rąk.
39. List z Ambasady Francuskiej w Warszawie i informacja o spadku, pozostawionym Basi przez babkę.
40. Wiadomość o odnalezieniu ojca w odległej dziczy Ekwadoru wśród szczepu dzikich Indian.
41. Podróż do Francji i oczekiwanie na poznanie rodzica.
42. Przywiezienie schorowanego Polaka.
43. Wstrząs wywołany widokiem cierpiącego na amnezję ojca.
44. Troskliwa opieka Basi nad rodzicem.
45. Stopniowy powrót rekonwalescenta do zdrowia.
46. Przełom w odzyskiwaniu pamięci wskutek spotkanie z profesorem Somerem.
47. Wzajemna miłość ojca i córki.
48. Decyzja o opisaniu przeżytych wśród Indian lat w książce.
49. Oddanie części spadku przez Basię biednym sierotom.

Kornel Makuszyński - biogram


Kornel Makuszyński urodził się 8 stycznia 1884 w Stryju, nieopodal Lwowa. Rodzina Makuszyńskich była bardzo liczna, wystarczy wspomnieć, że Kornel miał aż sześć starszych sióstr. Jego ojciec był weteranem wojsk austriackich, a w późniejszych latach urzędnikiem gminnym. Niestety Edward Makuszyński, głowa rodziny, zmarł, gdy Kornel miał dziesięć lat. Kornel ukończył podstawówkę w rodzinnym Stryju, a następnie gimnazjum we Lwowie, choć warto wspomnieć, że przez rok uczęszczał też do gimnazjum Stryju i rok w Przemyślu. Lwów okazał się jednak tym miejscem, w którym młody pisarz czuł się najlepiej. Ciekawy jest powód, dla którego młodego Kornela wydalono z gimnazjum w Stryju. Jak podaje Monika Florek-Mostowska, autorka tekstu „Awantura o Makuszyńskiego”:
„Pasja literata towarzyszyła mu od dzieciństwa. Legendą stały się jego pierwsze próby literackie: zdegustowany postawą księdza, który zakazał dzieciom chodzić na ślizgawkę, napisał satyrę: »Na próżno jędza w ubraniu księdza z lodu nas spędza. W pierwszej b klasie, w zimowym czasie, nikt mu nie da się«” (M. Florek-Mostowska, „Awantura o Makuszyńskiego”, [w:] „Idziemy”, Nr 364).

W przedwojennym Lwowie Makuszyński poznał wielu uznanych poetów i pisarzy, którzy pomogli ukształtować jego warsztat literacki. Jednym z recenzentów pierwszych wierszy Kornela był Leopold Staff. Makuszyński zadebiutował poezją w „Słowie Polskim” – dzienniku ukazującym się we Lwowie. Miał wówczas szesnaście lat. Wkrótce młody poeta zacieśnił swoją współpracę z tym czasopismem, stając się jego głównym krytykiem teatralnym.

Wielki wpływ na rozwój literacki młodego Makuszyńskiego miało spotkanie ze słynnym Henrykiem Sienkiewiczem we Lwowie w roku 1900. To właśnie możliwość krótkiej rozmowy z mistrzem upewniło nastoletniego Kornela, że warto wysłać wiersze do „Słowa Polskiego”. Monika Florek-Mostowska opisuje to następująco:
„Na fali uniesienia wybrał dwa z nich i wysłał do redaktora »Słowa«, dodatku literackiego do dziennika »Słowo Polskie«. Tym redaktorem był wówczas sam Jan Kasprowicz. Młodzieniec przeżywał męki, czekając na odzew. Wreszcie jego utwór ukazał się – na pierwszej stronie. Kiedy zgłosił się po honorarium, wynoszące wtedy dwie korony i 80 halerzy, Kasprowicz nie mógł uwierzyć, że autor dzieła to uczniak w wytartym mundurku”.

Zgodnie ze swoimi zamiłowaniami, wybrał studia polonistyczne i romanistyczne na słynnym lwowskim Uniwersytecie Jana Kazimierza. W tym czasie odbył kilka podróży po Europie, razem ze współpracownikami ze „Słowa Polskiego”. Dzięki nawiązanym znajomościom, studia dokończył już na szanowanej paryskiej Sorbonie.

W wieku 26 lat Makuszyński poznał we Lwowie Emilię Bażeńską. Po mniej więcej roku narzeczeństwa para pobrała się w Warszawie. Gdy wybuchła pierwsza wojna światowa, małżeństwo Makuszyńskich wpadło w ręce bolszewików i zostało wywiezione w głąb Rosji. Po zwolnieniu z internowania w 1915 roku, para zamieszkała w Kijowie. Makuszyński został tam mianowany prezesem Związku Literatów i Dziennikarzy Polskich.

Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości, Makuszyńscy powrócili do Warszawy. Okres międzywojnia był czasem największych sukcesów zawodowych pisarza, który zwieńczyła prestiżowa państwowa nagroda literacka w 1926 roku. Niestety, w tym samym roku w wyniku powikłań po gruźlicy zmarła Emilia Makuszyńska. W 1927 roku literat ponownie się ożenił. Jego wybranką została znana wówczas śpiewaczka Janina Głuzińska. W roku 1938 Makuszyński został uhonorowany Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski. Stało się to miedzy innymi za sprawą niebywałego sukcesu literackiego z 1937 roku, czyli „Awantury o Basię”.

Pisarz wielokrotnie odwiedzał Zakopane. W stolicy Tatr spędzał kilka miesięcy każdego roku po powrocie do Polski z Kijowa. W roku 1929 władze Zakopanego nadały mu tytuł honorowego obywatela miasta. Po drugiej wojnie światowej Makuszyński osiedlił się tam na dobre.

Niewiele brakowało, a pisarz nie przeżyłby 1939 roku. Wówczas to niemiecka bomba zniszczyła kamienicę, w której mieszkali Makuszyńscy. W pożarze spłonęły rękopisy pisarza, a także jego pokaźna kolekcja sztuki. Sam Makuszyński przyłączył się do ruchu oporu, czynnie wspierając warszawską prasę podziemną.

Po wojnie nie znalazł uznania w oczach nowych władz, dlatego dostał zakaz publikacji. Jeśli udało mu się coś wydać, to tylko potajemnie, z pomocą prywatnych wydawnictw. Makuszyński, jako jedna z najbardziej znanych i prominentnych postaci międzywojnia, skazany był na zapomnienie przez komunistów. Nowe władze obawiały się go, ponieważ swoją twórczością mógł wywierać wpływ na młode pokolenia Polaków. Nie mogąc utrzymywać się z pisania, żył na utrzymaniu małżonki, która udzielała prywatnych lekcji muzyki.

Kornel Makuszyński zmarł 31 lipca 1953 roku w Zakopanem, gdzie także został pochowany.



Mapa serwisu: